top of page

     „Dylemat Ślimaka”

     Co schować w skorupę?

     Czy głowę… ?

                                 fraszka mojego znajomego  Zbyszka Śląskiego

 

 

Kiedyś na jakiejś greckiej wyspie obserwowałem małych chłopów, którzy zbierali w płytkiej wodzie skorupiaki. Grzebali w piachu i co jakiś czas podnosili muszlę. Wtedy wyjmowali nóż, wydłubywali zawartość i natychmiast zjadali (niektórzy nie lubią surowych żywych stworzeń, niektórzy tak :). Skorupiaki ewolucyjnie przystosowały się w ten sposób, że wykształciły skorupę, która ich chroni przed większością zagrożeń. Nie przed człowiekiem. I nie przed jego nożem. Ale przed innymi zagrożeniami, z którymi zwykle ma się do czynienia w morzu.

 

Mężczyźni wykształcili skorupę w podobnym celu. Żeby ich chroniła przed typowymi zagrożeniami. W tym przypadku nie do obrony przed drapieżnikami, przed ich kłami i pazurami.

Oczywiście nie chodzi mi o zrogowacenia na skórze (w każdym razie w większości przypadków). Mam na myśli psychiczną skorupę. Miejsce gdzie my zwykliśmy się chować, gdy czujemy dyskomfort.

 

Skorupa służy nam do obrony przed… uczuciami. Jak powszechnie wiadomo większość mężczyzn nie nauczyła się rozpoznawać uczuć. Mężczyzna nie wie, czy czuje smutek, złość, radość czy frustrację (wyjątkiem jest „uczucie głodu” :). Na szczęście ma wokół siebie kobiety, które mu powiedzą, co czuje.

Mężczyzna jest niezmiennie zaskoczony - „Aha, czyli to, co czuję, to smutek… A myślałem, że zjadłem wczoraj za dużo pizzy…”

 

W skorupie nie ma uczuć. W skorupie jest…

Właściwie w skorupie nic nie ma. I to nam mężczyznom bardzo pasuje.

Kobiety często sądzą, że mężczyzna się chowa, bo coś bardzo przeżywa. I zwykle chcą pomóc, robiąc to, co potrafią najlepiej…  porozmawiać o tym. Mężczyzna chowa się w skorupę, bo w skorupie nie trzeba rozmawiać! W skorupie… się jest. Koniec.

Tysiące lat temu, gdy prakobiety nagadawszy się już do woli szły spać i zapadała cisza, pramężczyźni siedzieli jakiś czas, gapili się w dogasający ogień i grzebali w nim patykiem. Czy czuli się wtedy szczęśliwi? Nie, nie o to chodzi. Oczywiście czuli, że jest… dobrze.

Czy myśleli o czymś konkretnym? Nie, po prostu gapili się i grzebali.

Tak jest w skorupie. Dobrze.

Zanim kobiety zasnęły, mężczyźni czuli się niepewnie. Gapili się na nie spode łba i na siebie wzajemnie i cisza gęstniała i stawała się niewygodna. Kobiety, rozumiejąc to, prosiły, żeby mężczyźni zajęli się ogniskiem. I wtedy rysy im łagodniały, uśmiechali się, czuli ulgę, mieli… zadanie.

Zadanie pozwala wyleźć ze skorupy. Znów nie trzeba nic czuć. Trzeba działać!

 

Gapienie się w ogień zastąpiła nam w dzisiejszych czasach telewizja. Większość nadawanych programów nie wymaga myślenia, więc możemy pogapić się tępo i… jakoś przeczekać. To rodzaj zawieszenia. Taki męski „tryb oszczędzanie energii”. A że mamy często przy tym wyraz twarzy krowy, która zorientowała się nagle, że zawędrowała na bagna… Cóż, nie przeszkadza nam to, bo przecież się nie widzimy. Właściwie polecam kobietom wyłączanie myślenia. Zmarszczki się od tego wygładzają…

 

Mężczyźni podchodzą do większości rzeczy jak do gry. Również do budowania relacji. Również do budowania relacji z kobietami.

A jak można nauczyć się nowej gry?

Mężczyzna podchodzi do tego tak, że najpierw poznaje zasady. Potem próbuje ogarnąć całość i obmyśla strategię, jak wygrać. Bo mężczyźni grają, żeby wygrać. Przyjemność uczestniczenia w grze jest dla nas zupełnie niezrozumiała.

Później mężczyzna sprawdza, czy zasady można łamać, jak to robić i czy to się opłaca?

Ale przecież musi je najpierw znać i rozumieć, żeby je łamać!

I nagle skonfrontowany z kobietą, próbuje zrozumieć zasady. Nie daje rady. Bo zasady się nieustannie zmieniają, a właściwie ich nie ma :). Więc nie może wygrać.

Mężczyzna nie widzi sensu w grze, w której nie można wygrać, więc próbuje nie grać.

Tu też nie daje rady…

I nagle… jest!

Skorupa rozwiązuje ten problem.

Pozwólcie nam się chować w skorupę!!!

To wam nie zagraża!

 

Czasem jednak mężczyzna, wystawiwszy ciekawie łeb ze skorupy, morderczym wysiłkiem próbuje dać radę, zrozumieć kobietę i ustalić pewne logiczne zasady, którymi ma się w tej grze kierować. Zazwyczaj prowadzi to do nikąd…

- Kochanie, czy to prawda, że kobiety myślą „tak” gdy mówią „nie”?

- Nie…

 

Jest jeszcze jeden kontekst całej tej sprawy ze skorupą. Mężczyźni boją się, żeby pokazać, że pod skorupą…
Ujmę to inaczej. Wiecie,  jak można nazwać skorupiaka bez skorupy? No właśnie…  - mięczakiem.

Co tu właściwie więcej komentować?

 

KOSMOS czyli Kaprawym Okiem Samca Myślącego O Samicy

KOSMOS 3 - WYDŁUBYWANIE SKORUPIAKÓW

bottom of page